allodial allodial
208
BLOG

Obrotowi „patrioci”

allodial allodial Polityka Obserwuj notkę 3

 Minister Sikorski był wobec nas bardzo uprzejmy. Ujawnił wobec Pana Rostwskiego swoje prywatne poglądy na temat polityki zagranicznej uprawianej od pewnego czasu przez swego szefa, polityki, której był wykonawcą. Oczywiście nie chciał Minister Sikorski być uprzejmym, ale tak wyszło. Taka nieumyślna uprzejmość. Dał narodowi na tacy swoją wersję „patriotyzmu”, wbrew swej woli.

Osobiście jestem wdzięczny Ministrowi Sikorskiemu za jego wynurzenia, gdyż uświadomił mi, że jest w miarę stały w swych poglądach.

Ktoś jednak wykręcił mu numer, którego nawet on nie rozumie. Ktoś wkręcił go w narracje, której nie akceptuje, ktoś każe mu występować w roli pajaca, każe mu jeździć na spotkania z Ławrowem o pokrzykiwać na niego, kiedy to jego zdaniem jest sprzeczne z polską racją stanu.

Nerwy Ministrowi puściły i wyżalił się Rostowskiemu, prywatnie zresztą.

Czemu prywatnie?
To przecież czytelne.
Jego szef właśnie wykonuje manewr obrotu o 180%. Pytanie jest czy manewr szefa jest prawdziwy, czy pozorowany?
Ja stawiam na pozór.
Uzasadnię to w kilku słowach.
Tusk jest od lat krytykowany przez opozycję za "wasalność" wobec Moskwy i Berlina. Po Smoleńsku wręcz nazywa się go "zdrajcą". Padają często cięższe słowa. Można wypisać długą listę jego zabiegów w celu zbliżenia się do Rosji. Jaskrawym przykładem jest jego zajadła krytyka Lecha Kaczyńskiego za postawę wobec Gruzji. Zwyczajnie kpiono z Kaczyńskiego. Dochodziło do tego, że jakiś pitbul słowa pisanego żądał, by Prezydent Kaczyński zwrócił pieniądze  za swa wyprawę do Gruzji.

Taki przez lata „patriotyzm” uprawiał rząd z tzw „głównym nurtem”. Kilka lat takiego „patriotyzmu” zrównało notowania rządu i opozycji. Czas biegł nieubłaganie. Coś trzeba było zrobić, jak mawiał pewien głównonurtowy filozof z Krakowa.

Manewrem obrotu o 180%, podyktowanym także „patriotyzmem”, Tusk od razu poprawił swe notowania. Okazał się być "patriotą" prawdziwszym, niż był dotychczas, który dobrze wie gdzie jest prawdziwy wróg Polski. Ochłodził (także pozornie) stosunki z Berlinem. Stał się nawet lepszym "patriotą" od Jarosława Kaczyńskiego. Z pomocą przyszedł mu kryzys ukraiński i bezpośrednie zaangażowanie w ten kryzys samego Obamy. Wiosenne występy "patriotyczne" z udziałem Obamy to tylko konsekwencja wcześniejszego "loda", o którym wspomina Sikorski, a który zwyczajnie został na tym lodzie. Nawet nie dziwię się Sikorskiemu, że się w tym wszystkim pogubił. Przecież to nie do niego należy wymyślanie strategii wyborczych. Jest jeszcze pytanie czy Tusk w ogóle wymaga od Sikorskiego myślenia.

Doug Bandow ma rację, że nie wierzy w szczere intencje Tuska, nazywając je po imieniu, jako dymanie amerykanów. Aby do wyborów, a potem się zobaczy. Jak będzie trzeba to znowu się poobracamy.

allodial
O mnie allodial

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka