Spójrzmy na nasza transformację ustrojową nieco szerzej. Prawie połowa Europy dzisiaj, po 25 latach jest u celu, o którym ludzie Solidarności nawet nie marzyli.
Spróbujmy wymienić wszystkich Wałęsów w krajach naszych sąsiadów. Ludzi, którzy dzisiaj opowiadają, ze komunizm obalili. Nie ma takich, bo naszych sąsiadów nie stać było na takie wybitne jednostki. Sąsiedzi fundowali sobie technokratów do przeprowadzania transformacji. Owszem, w każdym kraju demoludów ktoś fizycznie przejmował władzę, ktoś wydawał wyrok na jakiegoś Ciausescu, ktoś ten wyrok wykonywał. Nikt jednak nie pamięta ich nazwisk. Nikt z nich nie objeżdżał całego Świata z prelekcjami wysoko opłacanymi i nie opowiadał, jak to swą determinacją i inteligencją uratował ten Świat od zarazy.
Nawet Havel nie twierdził, że obalił komunizmu. Zapytajmy otwarcie, kto w NRD-ówku obalił komunę? A może jest jakiś Wegier obaliciel.
Czekam na nazwiska Litwina, Łotysza i Estończyka.
Chorwackiego obaliciela ciągle wzywają do Hagi, ale się gdzieś zapodział.
No i skąd ten problem ze wskazaniem nazwisk i organizacji, co to komunę zlinczowały? Jest problem, gdyż w całej Europie nikt nie obalił komunizmu. Dzisiaj wszystkie demoludy są w wyścigu do dobrobytu i wolności w tej samej pozycji, a niektóre państwa nawet lepszej niż Polska.
Niemcy nie obalili komunizmu, ale za to przeprowadzili lustrację (dekomunizację). My odwrotnie, obaliliśmy komunę, ale zapomnieliśmy o dekomunizacji. zaś w ostatnich 6 latach z dobrym skutkiem przeprowadziliśmy rekomunizację.
Zawsze jednak możemy się pocieszać, że jak zawsze walczyliśmy „za wolność waszą i naszą” i daliśmy Europie i całej cywilizacji upragnioną wolność od totalitarnej zmory. Sarkastycznie wspomnę, że chyba nie ma na świecie nacji, która nie zawdzięcza właśnie nam swojej wolności.
Sory. Jest taka nacja. To my sami.
Ciągle odczuwamy jej niedostatek.
